sobota, 21 listopada 2009

A jednak Vista..

Blogger jednak wcale nie jest takim idealnym serwisem, za jaki go postrzegałem. Niestety, albo ja nie potrafię, albo nie da się w nim zablokować archiwum. Szkoda. Musiałem zatem wszystkie notki z fonosfery eksportować na inny adres, coby móc tu napisać kilka słów wyjaśnienia i z mniejszą bądź większą gracją zakończyć tę radosną twórczość.

W pierwszej notce pojawił się wątek Visty i XPeka. Ktoś mnie nawet pytał, o co z tym chodziło. I teraz mogę tę kwestie wyjaśnić. Sprawa dotyczyła tego, jak długo nowy blog się utrzyma. Czy będzie nowym, długim etapem niczym winda XP, czy też tymczasowym, nieudanym projektem jak Vista. No i okazał się Vistą. Może nie tyle był to projekt nieudany, ale za to krótkotrwały, bo nawet roku nie przetrwał.


/Pati Yang - Over/

I teraz wypadałoby wyjaśnić czemu. Powodów pewnie wiele, ale jeden okazał się przysłowiowym gwoździem do trumny. O co chodzi? Ano o to, że w sieci nie można być anonimowym. Sieć jest niebezpieczna. A programy statystyczne skrzętnie rejestrujące każdy ruch na mojej stronie bezlitośnie to potwierdzały. A że czasu brak, że to, że tamto.. To również swoje znaczenie miało.

Mogę powiedzieć jedynie, że podobał mi się ten blog. Podobała formuła. Podobało to, że udawało mi się przemycać pewnie treści, ukryte poniekąd, i pewnie mało kto sobie zdawał z tego sprawę, że tak wiele informacji było dostępnych prawie jak na dłoni.. I chyba o to chodziło. Nie lubiłem pisać wprost.

I to chyba wszystko. Raczej już się nie spotkamy w sieci w takich okolicznościach. Za to ja nadal będę obserwował, zaglądał, czytał i czasem komentował linki ulubione, więc nie obgadujcie mnie, bo nic mojej uwadze nie umknie. Będę niczym wielki brat..patrzył.

niedziela, 15 listopada 2009

Już wkrótce..

..wielkie wyjaśnienie.